środa, 25 marca 2015

Prolog



Wiecie jak to jest być nieżywym od środka? Zgaszonym? Bez sił do życia? W sumie... Zastanawiam się dlaczego ja jeszcze żyję... Powinnam zginąć razem z nimi. A właśnie! Nie wiecie o co chodzi... Nie, nie rozpaczam z powodu jakiegoś głupiego powodu jak typowe osiemnastolatki...


Dwa lata temu... Tata, ja, Bartek i Wiktoria pojechaliśmy do pobliskiego miasteczka z zamiarem wybrania się do ZOO na wycieczkę. Mama została w domu. Musiała odpocząć po kolejnej wizycie w szpitalu. Do rzeczy... Bartek i Wiktoria są... Taaaa.... Byli uroczymi dziewięcioletnimi bliźniakami... Dobra... Znów odbiegam od tematu... Więc... Jechaliśmy spokojnie wiejską drogą. Nie wydaje mi się, że jechaliśmy szybko. Ba! Według mnie wlekliśmy się jak żółwie... Widocznie taka mała prędkość wystarczy by zabić... No dobra, bo przeciągam... zza zakrętu wyjechało czerwone BMW, które jechało z zawrotną prędkością. Kierowca nie zdążył zareagować. Auto uderzyło w drzwi kierowcy. Tata zginął na miejscu. Bliźniaki umarły w szpitalu, wskutek uszkodzenia narządów wewnętrznych. Nie wiem jakich dokładnie. Nie chciałam wiedzieć. Zastanawiałam się tylko jak to możliwe, że ja nadal żyję... Ja wyszłam z wypadku jednie ze złamaną ręką i zadrapaniami na nogach...


Mam wrażenie, że zginęli przeze mnie. Ja jakoś pogodziłam się ze stratą... No dobra kogo ja oszukuję... Jest mi trudno... Bardzo... Ale się trzymam. Mama rok temu zaczęła pić i umawiać się z jakimiś typkami... Po całym domu walają się butelki po winie i puszki po piwie. Nie tak powinien wyglądać normalny dom osiemnastolatki...



W szkole jest ciężko. Ludzie mają mnie za łamagę, bo chodzę z siniakami na ciele, za kujona choć wcale nie mam najlepszych ocen. Uważam nawet, że są złe. 'Jadę' na samych trójkach i czwórkach. Wszystko zawdzięczam mojej pamięci... W domu nie mam warunków do nauki... Powinnam się przyłożyć do nauki, bo w tym roku czekają mnie matury... Jest dopiero październik... Początek mojej męki z kolejnym facetem mamy, który nie jest tak miły jak pozostali... Gdy byłam mała zawsze bałam się, że ktoś będzie mnie bił... Tata mnie wtedy pocieszał... Mówił, że to się nigdy nie stanie. Nawet nie wie jak bardzo się mylił.







~*~
Hej Wam! 
Początek taki kiepski, ale no cóż....
Komentujcie. Piszcie co jest źle a co dobrze :)
        Mamy nadzieję, że do zobaczenia :*

14 komentarzy:

  1. Myślę, że fajny początek! Jak będziecie dodawały rozdziały to możecie nabić sobie trochę wyświetleń!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :) Nawet nie spodziewałyśmy się tylu wyświetleń *-*

      Usuń
  2. Łuhuhu, nieźle się zapowiada :D Czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdzialik <3
    http://life-is-not-horrible.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O boziu *-* Ty tutaj :o Pierwszy już napisany c:

      Usuń
  3. Ciekawy początek :D
    Czekam na rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Jeśli mam być szczera to pisałam to przez 2 dni... ale wyszło i tak nie dokońca jak chciałam :)

      Usuń
  4. Ciekawe.... :D
    Czekam na rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest dobrze. I wierze ze będzie jeszcze lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest dobrze ,będzie jeszcze lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapowiada się ciekawie :D Czekam na następny! :D

    http://opowiadanie-jdabrowsky.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zuzia? Ty tu :o Ile mega osób u nas na blogu o.O Cyganku czy ty to widzisz :o

      Usuń
    2. Ja tu, a co? xD nie jestem fejmem :D

      Usuń
    3. Ale my Cię znamy ;p

      Usuń